30 czerwca Promyczki świętowały swoje zakończenie roku w stylu indiańskim. Od samego rana wchodziły na salę, ubrane w indiańskie barwy, bardzo uśmiechnięte i podekscytowane. Wiedziały bowiem, że aby stać się prawdziwymi wojownikami i dostać pióropusz, muszą przejść próby bojowe.
Kiedy w końcu nastał ten moment, gdy wszyscy się zebraliśmy, w podskokach przeszliśmy do ogrodu. Tam czekał na nas list od wodza Mądrego Orła , który przygotował dla nas konkurencje. Za poprawne wykonanie każdego zadania, zdobywaliśmy piórko do naszego osobistego pióropusza . Powiemy Wam, że niektóre zadania sprawiły nam trudność, ale daliśmy radę.
Zaczęliśmy od tropienia śladów niedźwiedzia . Następnie, w całkowitej ciszy, skradaliśmy się, aby upolować zająca . Przeszliśmy także sensoryczno-gimnastyczny tor przeszkód i wzmocniliśmy nasze stopy . Ale najlepsze było dopiero przed nami! Kiedy odsłoniliśmy następne kartki z konkurencjami i zobaczyliśmy łuk i oszczep, nasza radość była wielka, ale też obawa czy trafimy do celu, żeby zdobyć piórko . Przecież tak bardzo chcieliśmy mieć je wszystkie. Pierwsza, druga, trzecia próba i tak aż do skutku. Nie poddawaliśmy się i dzielnie ćwiczyliśmy naszą celność.
Byliśmy już bardzo zmęczeni, a zostały jeszcze trzy konkurencje.
Usłyszeliśmy indiańskie dźwięki, które zaprowadziły nas do… przekąski. To jest to – upragniony odpoczynek po ciężkiej pracy. Relaks na kocyku , coś dla ciała i dla ducha. Nasz Wódz naprawdę umie czytać w myślach!
Gdy tak odpoczywaliśmy, dowiedzieliśmy się trochę o życiu Indian, o ich zwyczajach i obrzędach. Dlatego, pełni wiedzy, podeszliśmy odsłaniać następne zadania. Pierwsze: „Taniec deszczu” . Zagraliśmy na instrumentach, zatańczyliśmy taniec i …. czekaliśmy na deszcz. Ale chyba za słabo śpiewaliśmy, ponieważ z nieba nie spadła ani kropla. Może ten taniec nie działa tak od razu…
Ale za to jesteśmy już prawie na finiszu. Już się nie możemy doczekać pasowania na wojownika. Musimy jeszcze tylko zbudować tipi . Raz, dwa, trzy my dzielni i mocni chłopcy postawiliśmy konstrukcje. Dziewczynki przykrycie i namiot gotowy!
I w końcu nadszedł ten moment – pasowanie na prawdziwego Indianina . Piórka zebrane, piękny pióropusz na głowie, indiańskie barwy na twarzy, ale czegoś brakuje… Nasz Wódz odsłania ostatnią karteczkę i czyta: „Nadanie indiańskiego imienia”. Ależ to była radość zmienić na jeden dzień swoje imię i stać się „Kolorowym Ptakiem” , „Szybkim Wilkiem” czy „Tańczącą Chmurką’’.
To był bardzo udany, a przede wszystkim szczęśliwy dzień. Ukończyliśmy kolejny przedszkolny rok. Jesteśmy już starsi, mądrzejsi, czy grzeczniejsi? Oto jest pytanie…
Ale nasza Pani jest z nas dumna .
Teraz pora na upragnione wakacje, nowe przygody, przyjaźnie, spełnianie marzeń. Do zobaczenia po wakacjach. Howgh!!!